Po pewnych perturbacjach wylądowaliśmy na łódce u Przemka.
Flauta, piękna pogoda (łowiliśmy bez kurtek), pilkery Zgredy od 50 do 100gr w jedynym słusznym kolorze - to jest to co tygrysy lubią najbardziej
. Do południa ryby chętnie współpracowały, chociaż sporo wracało do wody bo trochę im do wymiaru brakowało. Po przepływce na "niby rybniejsze miejscówki" trochę się popsuło, kombinowanie z zestawem- cięższy pilker i dobiegacz też nie pomogło- ot taki standardzik ... lepsze wrogiem dobrego
Dłubaninka do popołudnia, gdzie pojedyncze rybki co jakiś czas wskakiwały na pokład i wcześniejszy powrót- wszak mamy styczeń (chociaż ta niedziela była mocno wiosenna). Wyniki końcowe zadowalające. Zdjęć nie robiliśmy, bo na Bałtyku o okazy trudno- tylko kilka fajniejszych rybek 2-3kg.
Następny dzień miały być trocie, ale spory mróz przeszkodził w realizacji tego zadania.
Życzę wszystkim tak pozytywnego rozpoczęcia sezonu na morzu- WODOM CZEŚĆ