Zat. Pucka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Micek
Krąp
Posty: 82
Rejestracja: 06 sie 2019, 12:26
Lokalizacja: Gdynia

Zat. Pucka

#1 Post autor: Micek »

Próba uratowania zat. Puckiej - fajnie jakby szczupaki tam się przyjęły :)

https://teleexpress.tvp.pl/50653197/pro ... 4GsaZ_gHXk

a tu samo zarybienie

https://www.youtube.com/watch?v=MxN9MqEESlc

marek j

Re: Zat. Pucka

#2 Post autor: marek j »

Tylko trzymać kciuki aby akcja się powiodła i przez regularne zarybienia doszło do samodzielnego tarła. Będzie coś jak szwedzkie szkiery tylko tam inne wybrzeże, wyspy, skały, trzcinowiska ale już do Rugii to jest podobnie. Tylko pilnować przed pseudo wękarzami i nadmiernym sieciowaniem.

okonhel

Re: Zat. Pucka

#3 Post autor: okonhel »

Kiedyś szczupaki żyły tam naturalnie. Niestety rybacy wybili je i ich pokarm, łowiąc płocie na tarle a resztę zniszczenia dokonało pobieranie piachu z zatoki i tłoczenie na drugą stronę cypla oraz wycinanie roślin podwodnych by robić z nich wkłady do materacy. Czyli zniszczono ich tarliska.
Podobne próby już bywały - wpuszczano narybek szczupaka, nawet widziałem kiedyś 40-taka w porcie w Jastarni. Niestety przy obecnym marnym rybostanie zatoki, zakazie połowu dorsza, presja rybacka skierowana jest na gatunki, które kiedyś rybakom nie opłacało się łowić lub opłacalność była niewielka (flądry, belony) a szczupak tani w sklepie nie jest. Większość tych wpuszczonych szczupaków nie dorośnie do 50 cm bo wyląduje w sieciach a co nie wyląduje w sieciach wyłowi "aktyw wędkarski" z Trójmiasta, Małego Trójmiasta Kaszubskiego i okolicy, tak jak stało się to z karasiami z oczyszczalni ścieków w Swarzewie - "wędkarze" zjedli wszystko.
A wracając do rybaków, już 30 lat temu namawialiśmy ich by dorzucili się do zarybień, min. tęczakiem by zwalczał ciernika ( i w sumie dał radę bo kiedyś to była plaga). Niestety odpowiedź rybaków była negatywna "ryba była, jest i będzie" a to przecież oni głównie tego tęczaka odławiali wraz z trocią i łososiem jak podrósł,więc przede wszystkim oni by na tym skorzystali.
Oczywiście nie jestem przeciwny zarybieniom i jestem za tym by kasa z naszych opłat na morze szła na zarybienia, nawet w całości, jestem też za tym by opłaty podnieść by na to była kasa. Jeśli zamiast 42 zł miałbym płacić 100 zł a z tego miałoby iść choćby 60 zł na zarybienia (nie tylko szczupakiem) to jestem za.

glizdziarz

Re: Zat. Pucka

#4 Post autor: glizdziarz »

Inicjatywa świetna tylko mam obiekcje podobnie jak Jacek. Gdyby za tym poszedł zakaz połowów sieciowych i wędkarskich szczupaka powiedzmy na 4 lata to jest szansa, że ta akcja może odnieść pozytywny skutek.

okonhel

Re: Zat. Pucka

#5 Post autor: okonhel »

Musiałbyś zakazać całkowicie połowów sieciowych bo szczupak wejdzie w sieć i zdechnie nie wiedząc o zakazie. Większość Zatoki Puckiej to małe głębokości, więc sieć postawiona od dna do powierzchni łowi wszystko. Zakazu połowu nie zrobisz bo Kaszubi najechaliby Warszawę, mimo tego że już mało kto tam łowi a większość utrzymuje się z wynajmu kwater lub innej działalności. Ale dalej stawiają sieci i trzymają łodzie i małe kutry bo dziad łowił, ojciec łowił to i ja łowię. Tyle że za flądry i belony to ledwo kuter czy łódkę utrzymają, trochę troci niewiele sytuację polepszy a śledzi czy szprota w Zatoce Puckiej praktycznie się nie łowi, z resztą trałować tam nie wolno.

Awatar użytkownika
radzislaw251
Okoń
Posty: 286
Rejestracja: 26 lut 2019, 14:24
Lokalizacja: Zgorzelec

Re: Zat. Pucka

#6 Post autor: radzislaw251 »

Inicjatywa fajna, nawet bardzo tylko, My musimy pamiętać o naszej narodowej pazerności na rybie mięso, trzeba również uwzględnić naszą niepohamowaną rządzę zarabiania,kombinatorstwa oraz cwaniactwa, porównywanie naszych wód do Szkierów, akurat w tym przypadku się sprawdzi, ponieważ po przetoczeniu się hordy wędkarzy z naszego pięknego kraju, te wody stały się puste. Niestety to obrazuje nasz wędkarski charakter ,pojechałem tam prywatnie byłem widziałem. Nachodzi mnie pewna refleksja, dlaczego potrzebujemy zakazów, dlaczego nie szanujemy tego co mamy, Ja osobiście nigdy nie zrozumiem, jak można zabić wszystko co wyjęte z wody, jak złowię 4 szt. czy muszę zabrać wszystkie, no oczywiście, że nie. Reasumując jeżeli nie zmienimy mentalności to chociaż wpuścimy 1000000 lub 4000000 szt. to nic niestety nie da , bo za rok niektórzy wypuszczą te szczupaki ale dupą.

Ale żeby nie zrzędzić to inicjatywa super , podpisuje się wszystkimi kończynami co mam.
Radek
nie sprzęt a technika...

okonhel

Re: Zat. Pucka

#7 Post autor: okonhel »

glizdziarz pisze: 06 lis 2020, 10:32 Inicjatywa świetna tylko mam obiekcje podobnie jak Jacek. Gdyby za tym poszedł zakaz połowów sieciowych i wędkarskich szczupaka powiedzmy na 4 lata to jest szansa, że ta akcja może odnieść pozytywny skutek.
To napisał Grześ, który z przełowionego Żarnowca zabiera wszystkie szczupaki jakie złowi...
Bardzo fajnie, że popierasz odbudowę pogłowia szczupaka na Zatoce Puckiej, tylko po co, by móc jeździć na wczasy z lodówką ?
Trochę trąci hipokryzją....

Awatar użytkownika
radzislaw251
Okoń
Posty: 286
Rejestracja: 26 lut 2019, 14:24
Lokalizacja: Zgorzelec

Re: Zat. Pucka

#8 Post autor: radzislaw251 »

okonhel pisze: 07 lis 2020, 12:55
glizdziarz pisze: 06 lis 2020, 10:32 Inicjatywa świetna tylko mam obiekcje podobnie jak Jacek. Gdyby za tym poszedł zakaz połowów sieciowych i wędkarskich szczupaka powiedzmy na 4 lata to jest szansa, że ta akcja może odnieść pozytywny skutek.
To napisał Grześ, który z przełowionego Żarnowca zabiera wszystkie szczupaki jakie złowi...
Bardzo fajnie, że popierasz odbudowę pogłowia szczupaka na Zatoce Puckiej, tylko po co, by móc jeździć na wczasy z lodówką ?
Trochę trąci hipokryzją....
Niestety smutna prawda... już raz o tym pisałem na chacie, zarzucono mi przypływ %%%

Drugi aspekt, na Rugii trzeba zabierać wymiarowe ryby ale jakoś czy przewodnicy czy wędkarze nie stosują się do tego , czyli można u nas bili by brawo za taki przepis.
Radek
nie sprzęt a technika...

glizdziarz

Re: Zat. Pucka

#9 Post autor: glizdziarz »

Ok możecie jeździć po mnie do woli.
Pierwszego szczupaka wziąłem bo jak powiedziałem na zlocie, że obiecałem żonie. Drugi trafił mi się całkiem przypadkowo. Niestety po wyhaczeniu i próbach reanimacji nie chciał odpłynąć. Mikołaj świadkiem. Mieliśmy dwa wyjścia w tej sytuacji. Pierwsze to zostawić go w wodzie żeby zgnił. Teraz wiem, że powinien zostać w wodzie mimo, że i tak by nie przeżył. Drugie wyjście to zabrać i spożytkować. Wybrałem to drugie z bólem serca. Po sprawieniu stwierdziłem, że trafi na stół na zlocie. Niestety nie było chętnych na to żeby go usmażyć więc został w zamrażarce do końca zlotu. Nie było chętnych na niego więc zabrałam.
Teraz robię za czarną owcę na forum. Trudno.

okonhel

Re: Zat. Pucka

#10 Post autor: okonhel »

Tradycją na zlotach było wypuszczanie ryb - Ty (jak się sam przyznałeś) pojechałeś już z zamiarem beretowania.
Na pierwszym zlocie też zberetowałeś szczupaka - 50 - taka i pojechał z Tobą do Bełchatowa. Do tej pory na zlotach wypuszczaliśmy ryby, Ty zabrałeś wszystkie szczupaki jakie złowiłeś na przełowionym Żarnowcu, przypadek ? Dlatego nie dziw się że popieranie przez Ciebie odbudowy populacji szczupaka na zatoce odbierane jest jako hipokryzja. Gdyby Ci tak zależało na szczupakach to nie brałbyś wszystkiego na zlotach nad Żarnowcem. Pytanie czy gdybyś wiedział jak wyjmować przynętę z pyska ryby, która zażarła, to byś tego drugiego z tego roku wypuścił? A że nie było chętnych do konsumpcji - dziwisz się ? Każdy z nich by go odhaczył i wypuścił a że nie wiesz jak to się robi lub nie masz stosownych narzędzi na łódce to już nie ich wina......

glizdziarz

Re: Zat. Pucka

#11 Post autor: glizdziarz »

Masz rację. Absolutnie masz rację. Pojechałem na zlot żeby beretować wszystko co złowię. A ryb odhaczać to już w ogóle nie umiem. Nieistotne, że ten drugi miał w środku hak z żywcówki. Jak zwykle Jacku masz absolutną rację.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2020, 22:00 przez glizdziarz, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
radzislaw251
Okoń
Posty: 286
Rejestracja: 26 lut 2019, 14:24
Lokalizacja: Zgorzelec

Re: Zat. Pucka

#12 Post autor: radzislaw251 »

Dobra wiem, że nie ten wątek bo było o ratowaniu Zatoki Puckiej, i nikt nikogo nie atakuje, tylko stwierdza fakty, chciałeś zabrać ok twój wybór, tylko po co szukać dziwnych tłumaczeń.

Grześ może zabrzmi to wyniośle, ale złowiłem dużo szczupaków i żaden ale to żaden nie zażarł mi się nigdy tak żeby nie odpłynął, a jeden miał Alge 2 w skrzelach, rozwiązanie jest proste, przecinasz plecionke i wyjmujesz blachę przez skrzela, nie trzeba długich skrzypiec czy Bóg wie czego. Chciałeś zabrać zabrałeś tyle w temacie
Radek
nie sprzęt a technika...

glizdziarz

Re: Zat. Pucka

#13 Post autor: glizdziarz »

Radek to nie blacha była przyczyną tego, że nie przeżył a haczyk z żywcówki, który podczas wycinania blachy przebił mu pęcherz pławny. No ale wy z Jackiem wiecie lepiej.

Awatar użytkownika
radzislaw251
Okoń
Posty: 286
Rejestracja: 26 lut 2019, 14:24
Lokalizacja: Zgorzelec

Re: Zat. Pucka

#14 Post autor: radzislaw251 »

glizdziarz pisze: 10 lis 2020, 22:05 Radek to nie blacha była przyczyną tego, że nie przeżył a haczyk z żywcówki, który podczas wycinania blachy przebił mu pęcherz pławny. No ale wy z Jackiem wiecie lepiej.


Ok, tylko wcześniej pisałeś, że nie mieliście długich szczypiec, dlatego tak napisałem. Dla mnie i tak , temat dziwny, hak pozwalał mu polować a nie pozwolił odpłynąć, już mi się nie chce bawić w detektywa.
Ratujmy nasze wody tego się trzymajmy.
Radek
nie sprzęt a technika...

glizdziarz

Re: Zat. Pucka

#15 Post autor: glizdziarz »

Szczypce to jedno ale w trakcie wyjmowania blachy hak musiał się przemiścić. Nie zabraliśmy szczypiec z domku ale goście z przepływającej łódki nam po życzyli. Z pyska wystawało mu ponad pół metra żyłki i być może w trakcie wyciągania blachy zaczepiła się o blachę i niestety wyszło co wyszło. Z resztą nieistotne. Powinienem go wyrzucić mimo, że nie chciał odpłynąć.

okonhel

Re: Zat. Pucka

#16 Post autor: okonhel »

glizdziarz pisze: 10 lis 2020, 21:59 Masz rację. Absolutnie masz rację. Pojechałem na zlot żeby beretować wszystko co złowię. A ryb odhaczać to już w ogóle nie umiem. Nieistotne, że ten drugi miał w środku hak z żywcówki. Jak zwykle Jacku masz absolutną rację.
Sam mówiłeś że zabrałeś szczupaka, bo obiecałeś żonie, czyli pojechałeś na zlot z zamiarem beretowania (inni do tej pory wypuszczali na zlotach ryby).
A że zberetowałeś wszystkie szczupaki, które złowiłeś na zlotach w Żarnowcu to też fakt, więc czemu się unosisz ?
Stwierdziłeś ze ten drugi by nie przeżył. Pływał z tym hakiem i żerował w najlepsze, więc mu za bardzo nie przeszkadzał.
" A ryb odhaczać to już w ogóle nie umiem " Spytam inaczej - ile w życiu wypuściłeś wymiarowych szczupaków, że twierdzisz że by nie przeżył ?
"Radek to nie blacha była przyczyną tego, że nie przeżył a haczyk z żywcówki, który podczas wycinania blachy przebił mu pęcherz pławny."
Wycinaliście szczupakowi blachę? Pierwszy raz słyszę żeby ktoś szczupakowi przynętę wycinał. No to się nie dziwię że nie przeżył. W sumie prościej było uciąć łeb
i przywieźć tuszkę.

glizdziarz

Re: Zat. Pucka

#17 Post autor: glizdziarz »

Jacku nie chce mi się już pisać na ten temat. We wpisie wyżej powinno być wpinaliśmy a nie wycinaliśmy - efekt pisania na telefonie.
Na trzy zloty zabrałem łącznie trzy szczupaki i na początku pierwszego jaki i ostatniego zlotu uczciwie powiedziałem, że jednego szczupaka zabieram. Jakoś nikt nie protestował, Ty też nie. gdyby ktoś powiedział, że nie zabieramy ryb nie byłoby sprawy. Jakoś nikt wcześniej o tym nie wspominał, Ty też.
Co do oceny czy przeżyje czy nie to po wypuszczeniu tego szczupaka widać było, że nie rusza się, unosi się brzuchem do góry, próby reanimowania polegające na poruszaniu nim w tył i przód żeby wymusić ruch wody w skrzelach. I co? i nic. Wypuściliśmy go z Michałem po odpięciu. Niestety nie odpływał tylko dryfował z falą. A i drobnostka taka, że przy wypinaniu blachy z żołądka nie ze skrzeli nagle popłynęła mu krew ze skrzepami.
Dobra więcej nie piszę, bo i tak sobie odczytasz co ci będzie pasowało.

okonhel

Re: Zat. Pucka

#18 Post autor: okonhel »

Jakoś nie byłem przy tym jak mówiłeś na początku pierwszego zlotu że zabierasz szczupaka jak złowisz a na trzecim usłyszałem jak już zabrałeś. Ale widzę że nie rozumiesz o czym była dyskusja na początku albo odwracasz kota ogonem. Nie moja sprawa jeśli ktoś bierze rybę zgodnie z przepisami czy regulaminem - ma takie prawo, sam też z tego czasem korzystam, choć rzadko. Mi chodziło tylko o to żebyś nie udawał zatroskanego o szczupaki z zatoki, skoro z przełowionego Żarnowca brałeś wszystko co złowiłeś. I nie chodziło o to czy 1 czy 3 tylko że wziąłeś wszystkie co mnie dziwi skoro w innym wpisie wyrażasz taką troskę o szczupaki.
I to tyle z mojej strony. Resztę Twoich opowieści pozostawię bez komentarza bo znów "gubisz się w zeznaniach" - teraz piszesz że byłeś z Michałem, myślałem że byłeś z Mikołajem. Był jakiś Michał na zlocie ?

Awatar użytkownika
morrum
Flądra
Posty: 338
Rejestracja: 29 sie 2019, 16:56
Lokalizacja: Inowrocław/Bydgoszcz

Re: Zat. Pucka

#19 Post autor: morrum »

Mogę dowalić swoje 12 groszy? Mogę? Mogę?
Po co ja pytam :D

Primo - co do Zatoku Puckiej. Czytałem swego czasu o tym, że pierwsze 20 lat po wojnie Zatoka była NAJLEPSZYM łowiskiem szczupakowym w Polsce i chyba też na całym Bałtyku - innymi słowy Rugia i Szkiery mimo że zapewne lepsze, znaczy rybniejsze i nie pokłute jak dziś to były mniej rybodajne niż Zatoka. Ale jako wyspecjalizowany naród zaoraliśmy to tak szybko, że dziś mało kto o tym pamięta. Nie wiem czy zaistniałe od tamtego czassu zmiany środowiskowe i Kaszubi pozwolą na odtworzenie populacji Esox lucius w Zatoce Puckiej, ale fajnie by było

Secundo - co do Grzesia. Niby nigdy nie ukrywał że jest mięsiarz, ale niesmak pozostaje. Albo ość w gardle. Samo zabranie ryby ... okej, masz prawo, przepisów nie łamiesz (chyba) wiec nie mogę potępiać. Natomiast wkurza mnie tłumaczenie, że to, że tamto, sramto i owamto.
Trzy razy w życiu miałem przypadek, że wypuszczony szczupak nie przeżył. Raz był to wyjątkowy pech, przez który ryba się wykrwawiła w trakcie holu a dwukrotnie stosunkowo lekkie obrażenia ale z długim odhaczaniem w wodzie goracej jak zupa. O tych trzech wiem, czy były inne, nie mam pojęcia. Na setki wypuszczonych ryb to nie jest chyba tragedia. Dwa z tych trzech zostały zjedzone - wykrwawiony od razu poszedł "do wora" a ryba 80+ po odhaczeniu i wypuszczeniu do "zupy" (środek lata, jeziorko max 1.2m) znaleziony sztywny kilka godzin później nieopodal miejsca wypuszczenia. Dychał jeszcze, ale skróciłem mu mękę. Jego młodszy kolega niestety znaleziony dzień później od wypuszczenia stał się pokarmem innego mieszkańca jeziorka. Także wiem, że czasem wypuszczenie nie ma sensu, ale nie tłumaczę się z tego. Ryba zabrana, beret i koniec tematu.
I nie dziwię się Grzesiowi, że lubiąc ryby jak ja, je zabiera. Gdy miałem pod nosem fajną wodę potrafiłem być 3 razy w tygodniu, łowić czasem i 30 ryb dziennie a przez miesiac zabrać 2-3 sztuki. Bo majac chęć na rybę mogłem "po nią" iść i złowić. Teraz, na kłusowniczo-rybaczej pustyni gdybym jakimś cudem trafił komplet, to pewnie zabrałbym oba, bo nie wiem za ile lat trafię następną rybę, i żeby jeszcze była wymiarowa...
I to nie jest błędne koło, bo gdyby "pojawiły się" ryby, brałbym zgodnie z potrzebami i chęcią, po szwedzku. Za to całe hordy są takich, co łowiąc dziesięć "prawiewymiarowych", zabiorą wszystkie dziesięć.
Michał

okonhel

Re: Zat. Pucka

#20 Post autor: okonhel »

Michał - nie kumam Twojej wypowiedzi - z jednej strony wytykasz ludziom zabieranie ryb (nie tylko tutaj na AW) a później piszesz że jakbyś złowił komplet "na kłusowniczo-rybaczej pustyni" to byś zabrał. Wychodzi na to że jak było ryb dużo to prawie nie zabierałeś a teraz jak prawie nie ma to brać ile się da ?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Morski spinning”