Re: Przynęty podlodowe (blaszki i mormyszki)
- AdrianS
- Płotka
- Posty: 111
- Rejestracja: 30 cze 2019, 10:59
- Lokalizacja: Kaliska
Re: Przynęty podlodowe (blaszki i mormyszki)
Byłem u szwagra naprawić elektryczne autko dla jego dziecka i siedząc w garażu szukał czegoś w szufladzie. Po chwili wyciągnął z szuflady przynęty podlodowe, które z niewiadomego pochodzenia tam się znalazły. Jako, że on sam nie wędkuje podarował mi takie oto mormyszki
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdr' Adrian
Przynęty podlodowe (blaszki i mormyszki)
Pochwalcie się, Panowie, zawartością swoich pudełek. W końcu wróciła zima i jest możliwość wędkowania spod lodu!
Re: Przynęty podlodowe (blaszki i mormyszki)
Osobiście łowię tylko na jeden typ błystek. Próbowałem różnych ale na te miałem brania a na inne nie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- morrum
- Flądra
- Posty: 338
- Rejestracja: 29 sie 2019, 16:56
- Lokalizacja: Inowrocław/Bydgoszcz
Re: Re: Przynęty podlodowe (blaszki i mormyszki)
Ostatnimi czasy trochę się to ukróciło, ale swego czasu bardzo namiętnie łowiłem z lodowej tafli.
Błystka... długo długo nic..., mormyszka, spławik.
Podobnie jak Jacek, niespokojny, spinningowy duch nawet zimą dawał o sobie znać.
Specjalnie wygrzebałem jedno z kilku podlodowych pudełek z błystkami na okonie oraz szczupaki - bo bywało że w grudniu lód był bezpieczny i się nie powiem, coś tam łowiło.
Dodam, że nie lubię błystek z na stałe wtopionymi hakami, mam, w ostateczności używam, lecz odsetek ryb zapiętych poza pyszczkiem mnie wkurza. Nie mówiąc o ich użytkownikach, którzy bez żenady nazywają je szarpakami i "łowią" agresywną techniką "kolano-oko".
Ja wolę łowić płynnie, powoli, z długimi przestojami i koniecznie z kiwokiem.
Błystka... długo długo nic..., mormyszka, spławik.
Podobnie jak Jacek, niespokojny, spinningowy duch nawet zimą dawał o sobie znać.
Specjalnie wygrzebałem jedno z kilku podlodowych pudełek z błystkami na okonie oraz szczupaki - bo bywało że w grudniu lód był bezpieczny i się nie powiem, coś tam łowiło.
Dodam, że nie lubię błystek z na stałe wtopionymi hakami, mam, w ostateczności używam, lecz odsetek ryb zapiętych poza pyszczkiem mnie wkurza. Nie mówiąc o ich użytkownikach, którzy bez żenady nazywają je szarpakami i "łowią" agresywną techniką "kolano-oko".
Ja wolę łowić płynnie, powoli, z długimi przestojami i koniecznie z kiwokiem.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Michał
Re: Przynęty podlodowe (blaszki i mormyszki)
Powiem szczerze że większość Twoich błystek byłaby dla mnie za ciężka. Nie wyobrażam też sobie łowienia z kiwokiem na tak ciężkie błystki. Generalnie wolę lżejsze. Co do błystek z wtopionym hakiem to zacięcie ryby poza pyszczkiem zdarzało mi się może 1-2 razy w sezonie, i to jak były zimy i chodziło się częściej. Może to kwestia innego prowadzenia lub innej reakcji na branie?
A co do metody kolano - oko, której też nie używam bo faktycznie, zazwyczaj tacy łowią na małe pilkerki i podhaczają ryby, nie ważne jak te pilkerki są zbrojone -na luźnej kotwiczce czy hakami wtopionymi na stałe. Stoją tacy amatorzy łatwego mięsa i szarpią góra dół. Na szczęście jakieś wyniki mają raczej na początku sezonu. Może coś by pomogło jakby zmienić przepisy i zezwolić na połów spod lodu tylko w pozycji siedzącej czyli z krzesełka lub innego siedziska? Pewnie "odpłynąłem" ale tak trudniej szarpać kolano - oko - szarpanie połowę krótsze. Choć znając naszych mięsiarzy, coś by wymyślili, jakieś dłuższe wędki i szarpali by dalej z amplitudą 2 m. Chyba musiałoby za tym pójść ograniczenie długości wędki. Z resztą co ja piszę. Wystarczy pojechać gdzieś dalej od miasta, stoją "fachowcy" przy trzcinach, "łowią" metodą kolano - oko okonki a przy trzcinach każdy pilnuje od 10 do 20 żywcówek na szczupaka. I skoro tego się nie tępi to co ja narzekam na kolano - oko...
Kiedyś w kujawsko - pomorskim, j. Mochel w Kamieniu Krajeńskim, schodziliśmy ze szwagrem z lodu po zakończeniu wędkowania. Tuż przy samym brzegu kontrola . W sumie nie łowiliśmy już, więc mogliśmy ich olać ale ucieszyłem się że ktoś kontroluje, okazałem stosowne dokumenty, sprawdzili i wszystko ok. Po czym pokazałem paluchem i pytam czy widzą tych kilku kolesi przy trzcinach. Skwitowali, więc zgłosiłem im że kłusują, jaką metodą itp. Podziękowali za zgłoszenie po czym poszli w cholerę, nawet nie poszli w tamtą stronę...
Kolejne kilka błystek okoniowych, dalej nieduże i lekkie.
A co do metody kolano - oko, której też nie używam bo faktycznie, zazwyczaj tacy łowią na małe pilkerki i podhaczają ryby, nie ważne jak te pilkerki są zbrojone -na luźnej kotwiczce czy hakami wtopionymi na stałe. Stoją tacy amatorzy łatwego mięsa i szarpią góra dół. Na szczęście jakieś wyniki mają raczej na początku sezonu. Może coś by pomogło jakby zmienić przepisy i zezwolić na połów spod lodu tylko w pozycji siedzącej czyli z krzesełka lub innego siedziska? Pewnie "odpłynąłem" ale tak trudniej szarpać kolano - oko - szarpanie połowę krótsze. Choć znając naszych mięsiarzy, coś by wymyślili, jakieś dłuższe wędki i szarpali by dalej z amplitudą 2 m. Chyba musiałoby za tym pójść ograniczenie długości wędki. Z resztą co ja piszę. Wystarczy pojechać gdzieś dalej od miasta, stoją "fachowcy" przy trzcinach, "łowią" metodą kolano - oko okonki a przy trzcinach każdy pilnuje od 10 do 20 żywcówek na szczupaka. I skoro tego się nie tępi to co ja narzekam na kolano - oko...
Kiedyś w kujawsko - pomorskim, j. Mochel w Kamieniu Krajeńskim, schodziliśmy ze szwagrem z lodu po zakończeniu wędkowania. Tuż przy samym brzegu kontrola . W sumie nie łowiliśmy już, więc mogliśmy ich olać ale ucieszyłem się że ktoś kontroluje, okazałem stosowne dokumenty, sprawdzili i wszystko ok. Po czym pokazałem paluchem i pytam czy widzą tych kilku kolesi przy trzcinach. Skwitowali, więc zgłosiłem im że kłusują, jaką metodą itp. Podziękowali za zgłoszenie po czym poszli w cholerę, nawet nie poszli w tamtą stronę...
Kolejne kilka błystek okoniowych, dalej nieduże i lekkie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- morrum
- Flądra
- Posty: 338
- Rejestracja: 29 sie 2019, 16:56
- Lokalizacja: Inowrocław/Bydgoszcz
Re: Re: Przynęty podlodowe (blaszki i mormyszki)
Luźną kotwiczką nie szarpią - zbyt agresywne podbijanie powoduje haczenie jej o żyłkę.
Wbrew pozorom moje blaszki pokazane na zdjęciach nie są ciężkie. Może poza tą najwieksza, rodem ze Skandynawii.
Niebawem napiszę troszkę wiecej
Wbrew pozorom moje blaszki pokazane na zdjęciach nie są ciężkie. Może poza tą najwieksza, rodem ze Skandynawii.
Niebawem napiszę troszkę wiecej
Michał
Re: Re: Przynęty podlodowe (blaszki i mormyszki)
Oczywiście że szarpią. Miłośnicy małych pilkerków z przeciętego pręta. To takie przynęty jak na Twoim pierwszym zdjęciu zielony pilkerek w środkowej przegródce. Coś tam im się o żyłkę haczyło ale szarpali dalej - rzadko jakiś okoń miał taką przynętę w pysku bo ciężko ją poprowadzić wolno - jest za ciężka w stosunku do swojej wielkości. Typowa przynęta do metody kolano - oko.