Jako, że sezon wędkarski trwa przez cały rok i praktycznie nigdy się nie kończy to wraz z ekipą Amatorskiego Wędkowania postanowiliśmy wybrać się nad jezioro Złotowskie (Miejskie) na lód. Wyprawa została Podzielona na dwa jednodniowe etapy tj. 1 i 2 luty (sobota i niedziela). W pierwszym dniu na ryby ruszyłem z Szymonem. Był piękny słoneczny dzień, lekko mroźny ok. - 5 stopni i na szczęście wiał bardzo słaby wiatr. Wypad rozpoczęliśmy ok. godz. 8.30. Nie wychodziliśmy daleko na zamarznięte jezioro. Tafla lodu była prawie na całym jeziorze pozbawiona śniegu a chodzenie po nim dostarczał małego dreszczyku emocji, tym bardziej, że „pracujący” lód od czasu do czasu wydawał z siebie dźwięki jak z „ czeluści piekielnych”:) Zaczęliśmy wiercić w lodzie pierwsze dziury no i przystąpiliśmy do wędkowania. Niewątpliwie swój dzień miał Szymon. Zaczął wyciągać pierwsze spore płocie ok. 20 cm. Brania nie były intensywne ale coś się działo. Udało mi się też wyciągnąć płoć. Miałem ze sobą dwie wędki podlodowe. Jeden zestaw na spławik a drugi na mormyszkę. Pierwsze doświadczenie to takie że albo dwie wędki na spławik albo jedna na mormyszkę. Wtedy dopiero można efektywnie wędkować. Przynęta to standardowo ochotka naturalna oraz sztuczna, która była równie skuteczna. Brania nie były zbyt intensywne więc postanowiliśmy zapuścić się na środek jeziora gdzie było znacznie głębiej. Tam kompletnie nic się nie działo więc wróciliśmy na stare miejsce. Było już słonecznie godzina ok. 11. Szymon wyciągnął 3 okonie ok. 26 cm. Nie dało się ukryć radochy.
Ja skupiłem się na zdjęciach z wyprawy. W drugim dniu tj. w niedzielę wyruszyliśmy na Miejskie ekipą pięcioosobową i tego dnia cała ekipa wyłowiła w sumie 35 płoci. Dzień był nieco cieplejszy ale już nie tak słoneczny. Odnotować przy tej okazji trzeba koniecznie wizytę dwóch dżentelmenów z Państwowej Straży Rybackiej,
którzy nieśpiesznie podeszli do nas i grzecznie poprosili o stosowne dokumenty
Jako że hołdujemy zasadzie legalizmu to wizyta Straży przebiegła w miłej atmosferze i przy sympatycznej konwersacji na tematy związane z wędkarstwem. Wokół nas i po drugiej stronie jeziora jednak zauważyć się dała paniczna wręcz reakcja co poniektórych wędkarzy
Po tych dwóch dniach spędzonych na wędkowaniu podlodowym rozumiem ludzi, którzy są wręcz zafascynowani tym rodzajem wędkarstwa. Jest specyficzne i bardzo ciekawe. Jak napisałem na wstępie dobrze, że sezon wędkarski trwa cały rok.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
piękna pogoda, lód na części gdzie częściej świeci słońce ma około 13-14 cm grubości, na części jeziora gdzie jest więcej cienia lód ma około 16-17 cm. Jest bardzo stabilny i dużo wędkarzy jeszcze chodzi na lód. Wczoraj z Jarkiem złowiłem 31 płoci dzisiaj też się wybieramy po południu bo i po południu ładnie skubią