Morski spinning

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Rogro
Krąp
Posty: 79
Rejestracja: 29 gru 2016, 19:17

Re: Morski spinning

#21 Post autor: Rogro »

Dzień dobry
Myśl o kolejnej wyprawie - jeśli nawet nie w świadomości, to przynajmniej gdzieś na jej obrzeżach - tworzy pytanie o to, czym morze obdarzy.
I może właśnie dlatego przed pierwszym rzutem pojawia się coś na podobieństwo tremy, a wzrok - ni to rozmarzony, ni to skupiony - omiata wodę poszukując odpowiedzi...
Ostatnio jednak morze jest dla mnie nad wyraz łaskawe.
Godzina lub więcej kombinowania na - zdaje się - wszystkie możliwe sposoby i nic...
I właśnie w tejże chwili, gdym myślał nad kolejną zmianą miejsca, niemalże poczułem gwałtowne i jakże miłe chapnięcie blaszki.
Po krótkiej, lecz zajadłej walce w podbieraku ląduje piękny okaz.
Pięćdziesiąt siedem centymetrów okraszonych delikatną czerwienią płetw...
57.jpg
Kolejne rzuty w rytm powoli zachodzącego słońca pozwalają cieszyć się wciąż trwającą chwilą.
Za moment wyciągnę blachę z wody, by znów ją cisnąć, a potem znowu i jeszcze raz...
Nawet nie widziałem cienia, po prostu woda przede mną zakotłowała się, wędzisko ugięło, a miękko ustawiony hamulec zagrał najpiękniejszą z wędkarskich melodii.
Odjazd ku otwartej wodzie, lekki zakręt i rejterada po łuku w stronę brzegu.
Jeszcze tylko kilka szarpnięć i oto jest...
67.jpg
Miara pokazuje równe sześćdziesiąt siedem centymetrów wybarwionej na złoto ryby. Wspaniała sprawa...
A wędkarskie marzenia skłaniają ku myślom o coraz i to większych, jakże silnych i walecznych, bałtyckich boleniach...
Spełnią się lub nie - nad wodę zawsze warto.
Tak samo, jak marzyć.

Serdeczności
Rogro
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Piotr

Awatar użytkownika
Jarek
Amur
Posty: 678
Rejestracja: 16 mar 2013, 12:04

Re: Morski spinning

#22 Post autor: Jarek »

Jestem zachwycony Twoimi opowieściami z wypraw wędkarskich. Nie dość, że zdjęcia z pięknymi okazami to jeszcze fantastyczna relacja. Wielkie dzięki, za te "perełki" :)

okonhel

Re: Morski spinning

#23 Post autor: okonhel »

Piotrek - rzadko wpadasz ale jak już napiszesz to super. Gratuluję morskich boleni - widzę że wypełniłeś lukę w trociowym sezonie :)

Awatar użytkownika
Remek
Administrator
Posty: 1007
Rejestracja: 03 mar 2013, 18:51
Lokalizacja: Złotów

Re: Morski spinning

#24 Post autor: Remek »

Gratuluje pięknych boleni
Koszulki Wędkarskie - duży asortyment ubrań oraz gadżetów o tematyce wedkarskiej:
https://koszulki-wedkarskie.pl/

okonhel

Re: Morski spinning

#25 Post autor: okonhel »

Dałem się dziś podpuścić Łukaszowi na dorszowego spina z plaży, oczywiście po zmroku. Pojechaliśmy w okolice Karwii i na plaży byliśmy przy szarówce. Wiatr był słaby ale martwa fala na Bałtyku powodowała całkiem przyzwoitą falę przybojową. Po wejściu do wody pierwsza większa fala zalała mi sprzęt i twarz, więc szybko musiałem zweryfikować odległość od brzegu.
Rzucaliśmy dzielnie zestawami z ciężarkiem i gumą na krótkim bocznym troku (ja) lub na drop shota (Luki).
Niestety dorsze nas dziś olewały. Łukasz miał branie flądry i tyle co nas spotkało. Co ciekawe nie było na plaży surfcastingowców czyli aktualnie nie biorą...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Lukas

Re: Morski spinning

#26 Post autor: Lukas »

Następnego dnia byłem u teściów w Jastrzębiej Górze. Skorzystałem z okazji i skoczyłem z Martyną na spacer na plażę. Spotkałem surfcastingowca (niezłego), który był dzień wcześniej. Miał cztery flądry i nie miał żadnego dorsza. Łowił w tym czasie co my. Trochę zgłupiałem, ponieważ czas wydaje się być więcej niż idealny do łowienia piaskunów z plaży. Jednego jestem pewien Jacenty. Mianowicie sprawę trzeba koniecznie powtórzyć! I to najlepiej w jak największym, aczkolwiek zaufanym gronie.

Awatar użytkownika
Rogro
Krąp
Posty: 79
Rejestracja: 29 gru 2016, 19:17

Re: Morski spinning

#27 Post autor: Rogro »

Dzień dobry
Dawno nie napisałem ni słowa, boć albo sił jakoby zbrakło - by oko z dłonią współgrało - myśli zaprzągłszy wpierw do kieratu, boć jakoś weny nie nastarczyło.
A może mi się zwyczajnie nie chciało wtórować samemu sobie?
Mniejsza z tym. Słowo się rzekło...
Od z już dawna wyczekiwanemu pierwszemu grudniowemu dniowi już minęło tyle czasu - a moje morze ulubione, nieskończone w swym pięknie - obdarowało mnie jedną Jej Wysokością w wymiarze około trzydziestu i kilku centymetrów srebrzystołuskiego piękna. Błyskawicę w ogonku musiał mieć maluszek, tak żwawiusieńko pomknął ku szarobłękitnej kipieli.
A mi pozostało się wodzie z uśmiechem pokłonić.
I z radością wspomnienie w ozdobnej kopercie zakamarków pamięci pozostawić wraz z towarzyszącym szczęściem, ot co...
Pokory i dystansu już nabrałem dawno. Do morza czuję swoją własną - jak najbardziej subiektywną - estymę zaprawioną szczyptą magii iście animistycznej...
I chociaż zdarza mi się zazdrościć tych emocji, które mogłyby stać się moimi, to do zawiści wobec innych daleko mi bardzo.
Kiedyś mój czas nadejdzie, jak już onegdaj bywało. Nie narzekam, cieszę się każdym wyjazdem, każdą chwilą, każdym korby obrotem.
Cieszy mnie gapienie się w niebo i wodę.
Cieszy mnie spod przymrużonych powiek widziane naturalnej rzeźby frywolne odzwierciedlenie starożytnej Petry...
petra.jpg
Albo taki moment, w którym słońce niby to wschodzi, a jakoby i spod wody świeciło...
wschodzi.jpg
I jakże oniryczne zestawienie lekko zmąconej wody ze stalowoszarym niebem, pośród których granica zaciera się z pierwszą, kolejną i następną ulewą...
cisza.jpg
Morze jest czasem niestałym, świętem ruchomym, pięknem nieprzewidywalnym.
Nie ma zrozumienia dla niecierpliwości i przyziemnych zachcianek.
I może właśnie tu tkwi część jego piękna, w tej właśnie zmienności?
Nie wiem.
Jakie by nie było, nie żałuję ni chwili spędzonej nad wodą...
Nadziei, marzycielstwa, głowy w chmurach własnych myśli oraz wiary w spełnienie wędkarskich marzeń życzę najszczerzej w wigilię nocy jakże dla wielu z Was symbolicznej.

Serdeczności
Piotr

PS. A dziś prócz klucza łabędzi, myszołowa gniazdującego w redłowskim lesie, edredonów i lodówek oraz mewy śmieszki, która przycupnęła na wpół uwiędłych liściach ostu, widziałem także fokę. Sądząc po rozmiarze głowy, musiała być naprawdę duża. Wynurzyła się, spojrzała na łyse dziwadło stojące na brzegu i odpłynęła tajemniczo. Jużem jej nie ujrzał w porannym brzasku...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Piotr

Awatar użytkownika
Jarek
Amur
Posty: 678
Rejestracja: 16 mar 2013, 12:04

Re: Morski spinning

#28 Post autor: Jarek »

Wszystko, co napiszę przy Twojej relacji będzie Piotrze banalne ...Urzekający opis i zdjęcia. Zamykając oczy, jak bym tam był.No a zdanie "Cieszy mnie spod przymrużonych powiek widziane naturalnej rzeźby frywolne odzwierciedlenie starożytnej Petry..." położyło mnie na łopatki w tym pełnym podziwu znaczeniu oczywiście. :D

okonhel

Re: Morski spinning

#29 Post autor: okonhel »

Ta foka to byłam ja, nurek, ciekaw czy biorą ale nie śmiałem zakłócać Twojej kontemplacji na łonie natury głupimi pytaniami. :)
Fajny opis, szkoda że ryby nie dopisały ale prędzej czy później podejdą.....

glizdziarz

Re: Morski spinning

#30 Post autor: glizdziarz »

Noo opis powalający poetyką. Nic dodać nic ująć. I jeno człeka zazdrość jakowaś ściska a to na przecudne widoki a to za mozliwością łowienia w morzu tak szlachetnych ryb.

Awatar użytkownika
Rogro
Krąp
Posty: 79
Rejestracja: 29 gru 2016, 19:17

Re: Morski spinning

#31 Post autor: Rogro »

Dzień dobry
Dziś miałem szczęście.
Ale szczęście niekiedy trzeba wychodzić...
Morze przywitało mnie dziś wmordewindem, falą i lekkim przymrozkiem. Multum farfocli w wodzie i oblodzone z lekka przelotki stanowiły uzupełnienie.
Było wspaniale. Jak zawsze.
Foki dziś nie widziałem. Ani Jacka przebranego za fokę. Nawet foki przebranej za Jacka nie było...
Chociaż licho wie, on taki ścichapęk cichociemny...
A dziś nad mą głową przeszybowało majestatyczne ptaszysko. Zanim sięgnąłem po elektronikę pozwalającą uwiecznić obraz, odpłynęło wraz z kolejną falą wichru...
Patrzyłem na rozmywający się w oddali cień dopóki, dopóty nie rozmył się całkiem w ołowianej barwy przestworzach, wszak pozostawiwszy całkiem wyraźne wspomnienie.
I niech mi na głowie włos wyrośnie, jeśli to nie był bielik...
Nie przeszkadzało mi zimno i woda w kaloszu nabrana podczas drogi "tam". Zegar tykał nieubłaganie wskazując rychłą konieczność udania się "z powrotem".
Cóż, jeszcze tylko dwa rzuty. No - może pięć i naście...
Myszkująca pośród piachu i wodorostów blacha przewaliła się ponad głazem, stuknąwszy go lekko odwłokiem i poszła skubana w zaczep. Trudno...
Tak to odebrała sama sobą zajmująca się świadomość rozmarzona między tym i owym.
Gwałtowne kopnięcie nakazało trzeźwą ocenę sytuacji: nie kamień i nie zaczep. Ułamki sekund i ocean emocji...
Powoli pompuję, hamulec radośnie oddaje metry linki wespół z wędziskiem amortyzując gwałtowne odjazdy ryby. A ja łapię się na przedziwnej maści spokoju. I działam jak należy.
Nawet gdy usiłowała wpłynąć pod kamień nieopodal mych stóp.
A gdy jest na brzegu, mój spokój się chyba jej udzielił. Leży spokojnie. Jakby wiedziała, jaki jest jej los.
Mimo to gadam do niej, do siebie, klnę złośliwość przedmiotów martwych...
Kilkanaście sekund, może nieco dłużej. Tyle była na brzegu. Z największą ostrożnością wpuściłem ją do wody...
moc.jpg
Ale wpierw pstryknąłem jej powyższe zdjęcie. Jej Wysokość długa na sześćdziesiąt osiem centymetrów, jakże chuda. Jej intymną tajemnicą jest, co robiła.
Mogę się gubić w domysłach...
I jeszcze powiem tyle, że w drodze powrotnej kilka osób uśmiechnęło się do mnie, myśląc że odwzajemniają uśmiech ku nim skierowany...

Dziś miałem szczęście.
Ale szczęście trzeba wychodzić. Niekiedy...

Serdeczności
Rogro
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Piotr

okonhel

Re: Morski spinning

#32 Post autor: okonhel »

Fajny kelcik, już się wysrebrza. Zrobiła swoje i teraz bezie nabierać masy. Jesienią pewnie wróci większa i silniejsza.
Gratuluję.

Lukas

Re: Morski spinning

#33 Post autor: Lukas »

BRAWO TY! :) Podziwiam Twój upór Piotr. Mnie jakiś czas temu przestało ciągnąć na solankę.

Awatar użytkownika
Jarek
Amur
Posty: 678
Rejestracja: 16 mar 2013, 12:04

Re: Morski spinning

#34 Post autor: Jarek »

Oczywiście trzymasz formę Piotrek. Pozazdrościć ... :D

giaur27

Re: Morski spinning

#35 Post autor: giaur27 »

Pięknie kolega oddaje czar wędkarskich emocji. Gratuluję sukcesów!

P.S. jeśli to nie tajemnica- to w jakich rejonach wybrzeża można z "pewną regularnością" łowić bolenie?- gatunek ten zaprząta moją głowę od zeszłorocznego pierwszego spotkania z przedstawicielem wiślanej populacji, który dostarczył mi sporej dawki wędkarskich emocji ;-)

okonhel

Re: Morski spinning

#36 Post autor: okonhel »

Mariusz - boleń w morzu to u nas głównie rejon ujścia Wisły czyli Górki Zachodnie i ewentualnie Mierzeja Wiślana.
Można jeszcze próbować w rejonie ujścia Martwej Wisły bo na Martwej Wiśle dość powszechnie występuje.

giaur27

Re: Morski spinning

#37 Post autor: giaur27 »

okonhel pisze:Mariusz - boleń w morzu to u nas głównie rejon ujścia Wisły czyli Górki Zachodnie i ewentualnie Mierzeja Wiślana.
Można jeszcze próbować w rejonie ujścia Martwej Wisły bo na Martwej Wiśle dość powszechnie występuje.
...myślałem właśnie o "ujściu"- trzeba się kiedyś umówić to mnie oprowadzisz po rejonach ;)

okonhel

Re: Morski spinning

#38 Post autor: okonhel »

Nie ma problemu - wszystko do obgadania, telefon masz, czasem po plaży biegam za trocią, choć boleń to w trochę cieplejszej wodzie niż trotka z plaży.. Namówimy Piotrka -on ma już pewnie "czarny pas " w plażowych boleniach. :)

Awatar użytkownika
Rogro
Krąp
Posty: 79
Rejestracja: 29 gru 2016, 19:17

Re: Morski spinning

#39 Post autor: Rogro »

Bolenia można spotkać nawet stosunkowo daleko od ujścia rzeki - nawet w gdyńskim Orłowie. Ale faktycznie najwięcej jest ich przy ujściach większych rzek.
Ja bywałem na Górkach Zachodnich i w Brzeźnie - tam jest naprawdę ich całkiem sporo.
Do czarnego pasa jeszcze mi nieco brakuje. Nieco bardzo dużo.
Jedną kwestię chcę wyjaśnić: mnie na ryby NAMAWIAĆ nie trzeba. Nie zawsze mogę, ot co.
Na wspólne łowienie chętnie się umówię.
Piotr

Awatar użytkownika
Rogro
Krąp
Posty: 79
Rejestracja: 29 gru 2016, 19:17

Re: Morski spinning

#40 Post autor: Rogro »

Dzień dobry

Wróble świergolą, zaciekle goniąc się po zaroślach, pąki gwałtownie wzbijają się w niebo czcząc wszelkie krople wilgoci, a powietrze pachnie ciepłem niezmąconym chłodem wciąż zmarzniętej ziemi. Wiosna nastała, rzec by się chciało, azaliż to istne lato...
Lecz nie nad morzem. Ono ma własne prawa i zasady pozwalające powolnym mozołem zmieniać granice raz to, by i po wtóry gwałtownym porywem ukształtować plan znany jemu samemu.
Słowem: zimno.
Wiatr, mglista poświata znad wody niesiona i jakby opadająca na podobieństwo kłaniających się w pas niezmierzonych rzeszy istnień.
Zimno, czasem mglisto, ze światłem opasującym niekiedy różową aurą wszelką materię w jego zachodzącym zasięgu.
Ale to było później.
A wcześniej widziałem jastrzębia zaciekle walczącego z zaciekłym przeciągiem tuż przy czole orłowskiego klifu. Ptaszysko wygrało, boć miało swój zamiar i urzeczywistniwszy go - odbiło w stronę lądu, ku celowi swej podróży.
Wspaniałości są wszędzie. Czasem wystarczy patrzeć tam, gdzie właśnie są. I chcieć widzieć...
moc.jpg
Morze zabrało sporą część zwałowiska, udostępniło wędrowcom przejście piaszczystym brzegiem. I w tejże łaskawości wciąż przypominało niefrasobliwym trzpiotom, kto tu rządzi niepodzielnie.
Kwestią czasu jest, by ten potężny buk zsunął się, pociągając za sobą głazy, błoto, glinę i inszej materii istnienie grzebiące każdą przeszkodę...
A gdy tak dumałem nad niematerialnym znaczeniem abrazji, nadszedł druh mój ze swym wielokrotnym towarzyszem wędkarskich wypraw w osobie ojca i dołączyli do grona, które uzupełniał kolega spode Zgierza.
Między kolejnymi słowami, myślami krążącymi tu i ówdzie, a czasem na granicy świadomości lub nawet gdzieś poza nią, blaszka pracowała w prądzie lub stukała z rzadka o kamienie tuż przy granicy wody nakazując wynurzyć się odrobinę ze spraw nieoczywistych...
Kolejne stuku-puku, głazy-zrazy, sralis-mazgalis wzmagające dobry humor i ułamkowosekundowe skoki nadziei.
Jeszcze jedno stuknięcie przywołać nie zdążyło mego jestestwa, bo wpierw coś innego zadziałało, skutecznie zacinając branie.
Zabłąkane srebrzyste stworzenie błyskawicznie ląduje na brzegu, gwałtownymi rzutami protestując przeciwko grubiaństwu - i jakby na dźwięk zatroskanych słów - uspokaja się podczas wyciągania trzech grotów z drobno ząbkowanego pyszczka. Raz jeszcze tylko wygina się w łuk, jakby chciało powiedzieć, że z drugiej strony będzie lepiej.
No i chyba było, bo stojący obok kolega widzi wpuszczaną do wody Jej Wysokość.
Mi pozostaje wysłuchać wszelkiego dobra tego świata w ułamku sekundy tętniącego w mej duszy, uścisnąć dłoń i - oczywiście - ukłonić się morzu.
Fotki nie będzie, ryba niewymiarowa.

Lecz taki właśnie chwile sprawiają, że z wiekiem świat nie będzie się kurczył tak raptownie...
Życie jest piękne.

Serdeczności
Rogro
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Piotr

ODPOWIEDZ

Wróć do „Morski spinning”