Przypony spinningowe

Wiadomość
Autor
goral3518

Re: Przypony spinningowe

#21 Post autor: goral3518 »

Nie chodzi nawet o zaczepy daleko na wodzie ale np. z pomostu wzdłuż trzcin i nie raz coś zaczepiłem 20-30 metrow od pomostu zaraz przy trzcinach albo jakieś zwalone drzewo pod wodą

Awatar użytkownika
Remek
Administrator
Posty: 1007
Rejestracja: 03 mar 2013, 18:51
Lokalizacja: Złotów

Re: Przypony spinningowe

#22 Post autor: Remek »

goral3518 pisze:Nie chodzi nawet o zaczepy daleko na wodzie ale np. z pomostu wzdłuż trzcin i nie raz coś zaczepiłem 20-30 metrow od pomostu zaraz przy trzcinach albo jakieś zwalone drzewo pod wodą
No fakt tu masz rację.
Koszulki Wędkarskie - duży asortyment ubrań oraz gadżetów o tematyce wedkarskiej:
https://koszulki-wedkarskie.pl/

Awatar użytkownika
morrum
Flądra
Posty: 338
Rejestracja: 29 sie 2019, 16:56
Lokalizacja: Inowrocław/Bydgoszcz

Re: Przypony spinningowe

#23 Post autor: morrum »

Przypon spinningowy zabezpieczający przed przecięciem linki przez szczupaka. Dla mnie niezbędny element zestawu w większości przypadków. Jedynie łowiąc klenie czy pstrągi, ewentualnie bolenie (baaardzo rzadko nastawiam się na ten gatunek) i czasami na okonie rezygnuję z niego. Dzisiejszy spinningista ma do wyboru wiele materiałów. Klasyczna linka stalowa w różnorakiej konfiguracji mikrowłókien z nylonową otuliną lub bez niej. Wolframowa linka splatana z cieniutkich nitek. Fluorokarbon i Regenerator a także tytan - w formie elastycznego, ale sprężystego drutu lub plecionej linki. Można to wszystko nabyć w formie surowej i samemu bawić się w wykonywanie przyponów.
Każdy z tych materiałów ma zalety i wady.
Wolfram jest bardzo mocny przy małej średnicy, jest też ciężki, więc niewielkie przynęty może pomóc zatopić. Niestety każdy zaczep, ryba, splątanie zestawu itp. powoduje skręcanie się wolframu w sprężynkę.
Fluorokarbon i Regenerator (ten produkt wg Savagea fluorokarbonem nie jest, ale wrzucam je do jednego wora z uwagi na podobieństwo) -nowoczesne produkty przemysłu chemicznego. Ponoć niewidoczne w wodzie, cieńsze średnice można wiązać węzłami jak żyłkę.. niestety znam wiele przypadków gdy przypon fluorokarbonowy przegrał konfrontację ze szczupakiem. Bezpieczne średnice zaczynają sìę gdzieś w okolicach 0.7-1mm . Na wszelki wypadek przypony fluorokarbonowe często oglądam pod kątem zagięć i zmechaceń powierzchni - gdy stwierdzę najmniejsze ślady zużycia- wymieniam taki przypon na nowy.
Tytan to rewelacyjny materiał na przypony. Drut jest w zasadzie ideałem do jerkowania, przy czym przy zastosowaniu innych metod prowadzenia oraz przynęt, też sprawdza się znakomicie. Plecionka jest oczywiście bardziej elastyczna, a dodatkowo ma zdolność absorbowania nagłych przrciążeń poprzez nieznaczne rozciąganie się w trakcie przyłożenia siły po czym powrót do wyjściowej długości bez utraty parametrów. Jednak tytan nie jest niezniszczalny jak podają dystrybutrzy. Mimo braku załamań i innych śladów zużycia materiał ten też ulega osłabieniu i po dłuższym czasie intensywnego użytkowania może nam niemiłą niespodziankę zrobić, pękając na końcu, na pętelce. Największą jednak wadą przyponów z tytanu jest ich zaporowa cena. Przypony stalowe to jak wspomniałem klasyka. Chyba najtańsze a najpewniejsze rozwiązanie to przypon z plecionej stalowej linki. Należy pamiętać, że im więcej mikrowłókien składa się na nasz przypon, tym jest on bardziej elastyczny, a mniej odporny na "sprężynkowanie". Oczywiście im cieńsza linka tym ta odporność spada.
Kiedyś eksperymentowałem z plecionkami mającymi wplecione w strukturę metalowe włókna czy kevlarowymi, ale miały więcej wad niż zalet. Zniknęły z rynku bardzo szybko.

Jakie przypony stosuję? Wszystkich po trochu. Do jerkowania używam sztywniaków - drutu tytanowego i fluorokarbonu (powyżej 1 mm średnicy), do "normalnego" spinningowania zazwyczaj przypony stalowe. Wolfram jest zakładany przy połowie okoni gdy mogę sobie na to pozwolić lub gdy ryzyko brania zębatego stwora jest realne. Wolfram zostawiam na takie okazje, gdyż przy jego wytrzymałości mogę używać małych średnic, nie zakłócających pracy niedużych, okoniowych przynęt. Moje bowiem doświadczenie mówi mi, że zazwyczj nie fakt, że przypon widać, lecz fakt, że zakłóca pracę przynęty gdy dobrany jest zbyt toporny, ma negatywny wpływ na liczbę brań.
Przez lata wierny byłem Dragonowi, mimo wyższych niż konkurencja cen. Wierzyłem, że płacę za jakość.
Nie chciał bym się tym wpisem Krzyśkowi narażać. Kilku kolegów od jakiegoś czasu na dragonowskie przypony narzekało. Że pękały, że nietrwałe... Myślałem sobie że może im się pomyliło czy coś, bo to sprawdzony sprzęt wysokiej jakości.
Ale pewnego dnia zerwałem przynętę na zaczepie. Nie dałem rady wyszarpnąć czy odstrzelić przynęty. Przy mocniejszym podciągnięciu kijem było tylko "pyk". Myślałem, że pletka poszła na węźle, jednak poszła stalowa linka, przy zacisku koło agrafki.
Zaraz założyłem drugi przypon z paczki i po chwili .. ten też pękł, tym razem podczas rzutu.
Czy naprawdę Dragon tak zszedł na psy z jakością... mam wzapasie około setki przyponów, głównie właśnie Dragona. Jesień tuż tuż a ja się waham czy ich używać czy jednak nie...

A druty tytanowe po dłuższym czasie używania można skrócić. Pętelkę wraz z zaciskiem obciąć i zakuć nowe pętelki z agrafką i krętlikiem czy co tam kto chce.
Typowo pod szczupaka stosuję zazwyczaj przypony o długości 40cm, rzadko mniej. Duży szczupak potrafi łyknąć przynętę naprawdę głęboko a i zdarza mu się nie trafić...jeśli to wolfram na zestawie okoniowym, to 25cm w zupełności wystarcza.
Michał

glizdziarz

Re: Przypony spinningowe

#24 Post autor: glizdziarz »

Przypony do spinningowania. Temat rzeka jak napisałeś. Bardzo fajnie napisany artykuł, który w sumie wyczerpuje temat. Sam używam głównie przytonów tytanowych z pojedynczego drutu. Zwłaszcza przy połowie pstrągów. Ktoś powie no jak to na pstrąga stalka? A tak bo mam już dość kolczykowania nawet niewymiarowych zębatych przegryzających zimą żyłkę. Na moich wodach nie brakuje takich żarłocznych pistoletów. Z wolframu na rzece praktycznie zrezygnowałem, że pierwszy lepszy zaczep i przypon nadaje się do wywalenia bo jest skręcony jak świński ogon. Kilka lat temu kupiłem dragonowski przypon z tytanu, pojedynczy drut za całe 12zł za sztukę. Wydawał mi się to zbójecko drogo ale do czasu. Przyponem tym obgoniłem praktycznie prawie cały sezon pstrągowy mimo wielu zaczepów nie miałem konieczności go wymieniać. Faktem jest, że trzeba sprawdzać pętelki w nich bo ulegają osłabieniu z czasem, niemniej spokojnie mogę je każdemu polecić. Aaa na pstrągi używam takich do 3kg i są mega cienkie i dość elastyczne

okonhel

Re: Przypony spinningowe

#25 Post autor: okonhel »

Michał praktycnzie wyczerpał temat i poruszył sprawę pękających fluorocarbonów. Zauważyłem że wiele fluorocarbonów nie pęka - po prostu wyskakuje z zacisków, które producenci źle dobrali wielkością do średnicy fluorocarbonu. Oglądając zerwane fluorocarbony - wiele z nich tak skońćzyło swój żywot.
Dlatego przypon szczupakowy z fluocarbonu powinien mieć odpowiednią średnicę. Kiedyś 1 sezon na Żarnowcu (jeździłem dużo częściej niż teraz bo miałem sprawdzonego kompana - Romana), obłowiłem 1 przyponem fluorocarbonowym. Pod koniec sezonu miał 2 "rany" ale dalej wyholowywał ryby i nie pękł. Ale miał ponad 1 mm średnicy i mocny krętlik i porządną agrafkę. Dodam że był to przypon Dragona i póki co nie narzekam - może im się jakaś felerna seria trafiła?
Ostatnio nie używam fluo bo mam zapas stalowych, które kupiłem kilka lat temu. Trudno mi więc wypowiedzieć się czy jakość przyponów Dragona siępogorszyła czy nie. Używam też tytanowego do jerkowania i wahadeł - nic się nie dzieje.

Awatar użytkownika
Remek
Administrator
Posty: 1007
Rejestracja: 03 mar 2013, 18:51
Lokalizacja: Złotów

Re: Przypony spinningowe

#26 Post autor: Remek »

Dobry artykuł i faktycznie wyczerpał temat ale napisze o swoich przyponach. Od kilku lat stosuje tytanowych z Dragona. Ogólnie nie miałem z nimi problemów. Przymierzam się do kupna tytanowych z Chin zobaczymy co tam za cudo mają :P
Koszulki Wędkarskie - duży asortyment ubrań oraz gadżetów o tematyce wedkarskiej:
https://koszulki-wedkarskie.pl/

ODPOWIEDZ

Wróć do „Żyłki i plecionki”