Popper

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
szumeq

Popper

#1 Post autor: szumeq »

Ktoś z Was łapał na takie wynalazki ?
Ten na fotce jest dziełem mojego kolegi z innego forum, mam zamiar przetestować tą powierzchniową przynętę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
Remek
Administrator
Posty: 1007
Rejestracja: 03 mar 2013, 18:51
Lokalizacja: Złotów

Re: Popper

#2 Post autor: Remek »

Ja nigdy nie łowiłem na tego typu przynęty. Ciekawe jak pracuje w wodzie no i jakie efekty będą na naszych wodach. szumeq jak wytestujesz to daj znać co i jak.
Koszulki Wędkarskie - duży asortyment ubrań oraz gadżetów o tematyce wedkarskiej:
https://koszulki-wedkarskie.pl/

szumeq

Re: Popper

#3 Post autor: szumeq »

praca rozpryskująca:).....na płyciznach podobno szczupaki lubią ...... testy niebawem.
Już mam w domu :)

goral3518

Re: Popper

#4 Post autor: goral3518 »

Czyli przynęta zagadka, pływająca czy tonąca i najakie glębokości może zejść? Dopiero nad wodą wyjdzie bo trzeba przetestować

szumeq

Re: Popper

#5 Post autor: szumeq »

Poppery są tylko pływające.................

wiktor

Re: Popper

#6 Post autor: wiktor »

na płyciznach super sprawa, do obławiania zatoczek z podwodnymi łąkami, robią niezły rumor w wodzie i szczupaczki lubią się na nie skusić

tomek170891

Re: Popper

#7 Post autor: tomek170891 »

Ktoś wie czy można dostać to w naszych złotowskich sklepach? Bo po ostatnim wypadzie gdzie zostawiłem wszystkie najlepsze przynęty na podwodnych konarach nie mam zamiaru ławic na coś co schodzi głębiej niż kilka centymetrów :)

dawidaol

Re: Popper

#8 Post autor: dawidaol »

Popper nie jest w Polsce taką nową przynętą. Wiele ludzi ma je w pudełkach. Pracę i ataki na te woblery można zobaczyć w internecie.
Ten ze zdjęcia jest moim Hand Made. ;)

szumeq

Re: Popper

#9 Post autor: szumeq »

Jest już od jakiegoś czasu, to prawda, ale nie jest tak popularny jak gumy czy blachy......

TomaszB

Re: Popper

#10 Post autor: TomaszB »

Ja łowiłem popperem okonie na płyciznach.

okonhel

Re: Popper

#11 Post autor: okonhel »

Chyba czas sobie coś takiego wystrugać - prawie wcale ich nie używałem, więc czas spróbować.

spinn76

Re: Popper

#12 Post autor: spinn76 »

Popery to jedna z lepszych przynęt powierzchniowych na różne drapieżniki.Tylko trzeba się do niej przekonać i umieć ją odpowiednio podać lub zaprezentować rybie.Np w zeszłym roku na Wiśle sporo boleni wyjąłem właśnie na popery z samej powierzchni wody.Branie to klasyka sama w sobie.To trzeba zobaczyć lub poczuć samemu.Np ten boleń walnął ok 60m od brzegu w warkoczu na popera powierzchniowego.Co parę metrów wyskakiwał nad wodę i robił tzw rozbryzgi wody.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
morrum
Flądra
Posty: 338
Rejestracja: 29 sie 2019, 16:56
Lokalizacja: Inowrocław/Bydgoszcz

Re: Popper

#13 Post autor: morrum »

Szkoda, że Krzysiek już się nie udziela. Świetny wędkarz i kumpel, zaraził mnie pstrągami...

Kiedyś nie wierzyłem w poppery, walkdogi i tym podobne powierzchniowce. Może to i dobre na bassy, ale u nas? No bez jaj.
Przypadkiem jednak, z 10 lat temu kupiłem jednego powierzchniowca na Allegro. Sprzedająca pani miała jakieś starocie i kupiłem interesującą mnie przynętę oraz powierzchniowe cuś. Nie chciałem nim łowić, to była mała lokata kapitału. Przynęta już miała swoje lata a była w nieotwartym pudełku. Made in USA - Heddon Zara Puppy czyli szczeniaczek, mniejszy, siedmio centymetrowy brat ich legendarnego powierzchniowca Zara Spook. Gdy otworzyłem paczkę myślałem, że mnie szlag trafi. Pani sprzedająca w swojej różowej ignorancji OTWORZYŁA pudełko z Heddonem niszcząc kartonik i dołożyła drugiego wabia do środka. Takiego nie odsprzedam jako nowy okaz muzealny, ięc niechciany patyk z kotwicami wylądował w moim pudle. Niechciany podwójnie, bo kolor też mi nie pasował - różowe boki z grubym brokatem i szaro-fioletowy grzbiet. Ble!
Minął (nie minnow - to inna historia) czas jakiś. Będąc na Spotkaniu Nieświadomych Alkoholików u Mańka na jego Bagnach -które jeszcze się tak nie nazywały i w ogóle było inaczej- zastałem Krzywą Jamę zarośniętą rogatkiem, moczarką czy czym tam jeszcze w wielu miejscach po sam wierzch. Były rejony gdzie zielsko nie wystawało na powierzchnię, kończyło się góra 10 cm poniżej. Jako że na zaczepowym Bugu nie chciało mi się łowić, a raczej łazić i rwać, bo do samego łowienia zastrzeżeń bym nie miał, wyjąłem z samego dna pudełka amerykańską imitację... palca... tego bez paznokcia, chwilę zastanowiłem się nad sensem tego desperackiego czynu, a że nikogo w pobliżu nie było, więc pośmiewisko mi nie groziło, zarzuciłem.

Gdy tylko przynęta uderzyła o powierzchnię, ta nagle... no bez przesady, aż takiej dramaturgii nie było. W głowie przeszukałem bazę przyswojonych a absolutnie do tej chwili zbędnych danych na temat łowienia tego typu przynętami. Delikatne podszapywanie wędziskiem w bok wystarczyło, by ten ch...jopodobny* kawałek drewna skakał z lewej na prawą i znów lewą... Stwierdziłem, że takie prowadzenie nie jest wcale trudne, jeszcze kilkadziesiąt rzutów i dojdę do wprawy i może nawet coś skuszę do brania. Ale nie dane mi było ich oddać. Gdzieś w połowie drogi w miejscu gdzie była przynęta woda eksplodowała o mało nie przyprawiając mnie o zawał, a wędzichem przyjemnie zatargało. Po niedługim, dość siłowym holu wyjąłem ... około 10 kg zielska, a w nim zakopanego szczupaka. Koło 65cm. Nie mogłem uwierzyć w farta. Pierwszy rzut tym czymś i od razu ryba. I to nawet fajna. No ale fuks, prawo frajera itd. Tylko że dwa kolejne rzuty również przyniosły brania i szczupaki na brzegu. Co prawda na tym się skończyło, bo ostatni zębolek nahałasował, ale po krótkim spacerku łowiłem dalej. Widowiskowo i skutecznie.
Od tego czasu powierzchniowce na stałe zagościły w moim arsenale. Nie tylko walk dogi, ale też poppery, "śmigulce" i tym podobne wynalazki.
Heddonowego szczeniaczka już nie mam. Straciłem go wraz z tysiącami innych przynęt i w zasadzie całym sprzętem spinningowym podczas włamania i kradzieży kilka lat temu. Mam za to jego nowszą wersję, niestety z plastiku, i "kilka" innych powierzchniowych przynęt.

Miniony rok był dla mnie renesansem powierzchniowych łowów...
Ale to innym razem ;) o ile ktoś chce to czytać ;)

*w moim rankingu ch..podobnych wabików liderem jest Salmo, z Bullheadem i Maas Marauderem - szkopuł w tym, że łowią skubane.
Michał

glizdziarz

Re: Popper

#14 Post autor: glizdziarz »

Hmm mam kilka powierzchniowców, które jaki u Ciebie leżą w pudełku i ... leżą. Zachęcony Twoim wpisem może po południu wybiorę się nad jeden z zarośniętych osadników. Może coś się skusi. Czasem trzeba dać szansę starociom czy przynętom, w które się nie wierzy.

Awatar użytkownika
Micek
Krąp
Posty: 82
Rejestracja: 06 sie 2019, 12:26
Lokalizacja: Gdynia

Re: Popper

#15 Post autor: Micek »

A ja polecę powierzchniowe żabki, rzucałem kiedyś takimi nad zielskiem zarastającym do powierzchni na łowisku "Karasiowo". Wrażenia niesamowite, jednak nie umiałem kompletnie na to łowić, dopiero później wyczytałem, że trzeba dać im chwilę czasu... Miałem pojechać tam na rewanż, bo jest tam kilka krokodyli, do żabek dokupiłem nawet kaczuszkę, ale jakoś tak wyszło, że nie było kiedy...

https://www.youtube.com/watch?v=pjcC-_iaUc0

okonhel

Re: Popper

#16 Post autor: okonhel »

morrum pisze: 01 wrz 2019, 03:29 Szkoda, że Krzysiek już się nie udziela. Świetny wędkarz i kumpel, zaraził mnie pstrągami...
Krzysiek nadal jest na forum, tylko że jego konto zostało kiedyś usunięte. Założył nowe i póki co jest z nami.
A co do popperów to na szczupaki używam rzako, częściej na okonie gdy na Żarnowcu grasują przy powierzchni. Wtedy sięgam po poppery oraz małe 5 cm okoniowe jerki.

Awatar użytkownika
morrum
Flądra
Posty: 338
Rejestracja: 29 sie 2019, 16:56
Lokalizacja: Inowrocław/Bydgoszcz

Re: Popper

#17 Post autor: morrum »

No to spróbuję dopisać ciąg dalszy...

Przez lata łowiłem powierzchniowcami z mniejszym i większym powodzeniem. O ile szczupaki raczej były z kategorii mniejszych, o tyle okonie biorące na chlapaki zazwyczaj były już przynajmniej średnie. Boleni w zasadzie nie łowię, za to klenie też trafiały się niebrzydkie.

W zeszłym roku, w maju, wraz z dwoma kolegami spędzaliśmy wędkarski tydzień nad jednym z wielu jezior południowej Szwecji. Chciałbym od razu odpowiedzieć na ewentualne zarzuty, że tam ryb jest więcej, że się nie liczy... w tym akurat jeziorze więcej nie było. Średnio 3 szczupaki na dzień na głowę i dwie kilkugodzinne sesje uczciwego machania to w mojej ocenie żadna rewelacja, no i każdemu z nas na 7 dni pobytu zdarzył się dzień a nawet dwa, kiedy wieczorem bilans był zerowy. Sam wypad w jego ogólnym wyglądzie opiszę może gdzie indziej i kiedy indziej, tu i teraz skupię się na powierzchniowym szaleństwie.
2,5 dnia miałem wyjęte z wędkarskiego życiorysu. Łowiłem co prawda płotki z brzegu na spławik, ale na łódkę nie wsiadałem, złamana noga bolała jak diabli (wówczas nie wiedziałem o złamaniu kości strzałkowej, myślałem, że jedynie naderwałem mięsień).
Jednak chłopaki połowiwszy sporo niebrzydkich okoni i trochę szczupaków na poppery namówili mnie na wejście na pokład.
Łowiskiem była nieduża zatoka na południowym krańcu jeziora. Jak się później okazało rankiem i wieczorem, gdy powierzchni wody nie marszczyła najmniejsza falka a brzegi i porastające płycizny kapelony kryły się w cieniu drzew, powierzchniowce pokazywały na co je stać.
Koledzy łowili na popperki - Rapala Skitter Pop - chyba 5 i 7 cm. Ja założyłem walkdoga Skitter V - plastikowego, blisko 10cm. wabia rodem z Finlandii. Już w pierwszym rzucie, zanim jeszcze dopłynęliśmy do docelowej zatoki, trafiłem szczupaka około 60cm. Chłopaki miny mięli nietęgie, tym bardziej,że wziął blisko łodzi, na jakichś 4 metrach do dna.
Po dobrej godzinie wynik był taki, że oni, zwłaszcza "kotwicowy" mięli więcej brań niż ja (nie bez znaczenia było to, że ów "kotwicowy" zamiast zarzucać kotwicę w kolejnej miejscówce najpierw zarzucał poppera, i to w miejsca najbardziej atrakcyjne, często przecinające nasze "linie ostrzału" lub przerzucał jęzory kapelonów, co kawałek,prostopadle do brzegu wychodzące na wodę. Następnie zaliczał branie, po którym były dwie możliwości: głośna "kurwa" oznaczająca branie niezacięte lub płosząca wszystko co żyło w promieniu 50m. chlapanina szczupaka przeciąganego przez zielsko, gdzie się spinał. Tu też następowała "kurwa". Po tym łaskawie kotwicę rzucał, stawaliśmy zatem zwykle w dupnym ustawieniu.
Chłopaki naparzali popperami, których charakterystyczne " bulp bulp" niosło się po okolicy. Ja walkdogiem kreśliłem bezgłośne zygzaki. Tyle że zamiast "kurw" co jakiś czas była chlapanina holowanej ryby. Miałem przez kilka dni tylko jedno puste branie, które w następnym rzucie natychmiast poprawiłem z pozytywnym skutkiem. Ile ryb złowiłem, nie pamiętam, ale mimo przeciętnych rozmiarów - 65-75 cm plus kilka maluszków i okonków- zabawa była przednia. Po powrocie do domu "sternik" przeszukiwał sklepy by kupić taką samą Rapalkę jak mój oskrobany już nieco killer.
Miałem nad chłopakami pewną przewagę wynikającą z doświadczenia oraz ułomności o dziwo. Otóż ważnym jest, nie tylko przy łowieniu powierzchniowym, ale zawsze przy spinningowaniu, by zacinać rybę dopiero gdy poczujemy na kiju ciężar ryby. Niedoświadczony, podekscytowany widowiskowym braniem wędkarz nader często zacina zbyt szybko, wyrywając tym samym przynętę z paszczy drapieżnika zanim kotwiczki "chwycą". Mając niedosłuch i odruch rozglądania się po okolicy zamiast obserwacji przynęty połączone z odrobiną doświadczenia i samokontroli nie zacinałem przedwcześnie.
"Kotwicowy" próbował też łowić na gumową żabę zbrojoną bezzaczepowo, lecz zamiast wykorzystać jej atuty i grać przynętą w odpowiednich miejscach chciał łowić szybko. Nie przyniosło to żadnych efektów, więc szybko wrócił do poppera.
Swoją drogą okonek na moim awatarku to jedna ze zdobyczy właśnie opisanych okoliczności. Najkrótsza zdecydowanie.

Awatar użytkownika
morrum
Flądra
Posty: 338
Rejestracja: 29 sie 2019, 16:56
Lokalizacja: Inowrocław/Bydgoszcz

Re: Popper

#18 Post autor: morrum »

Poza jerkami sfociłem też powierzchniowce. Prawie wszystkie :D
Obrazek

Uwielbiam łowy z powierzchni 😊
Michał

Awatar użytkownika
Spinn76
Karaś
Posty: 223
Rejestracja: 19 sie 2018, 14:17

Re: Popper

#19 Post autor: Spinn76 »

Michał poperów używam z dużym powodzeniem. Na szczupaki , pstrągi, klenie a szczególnie bolenie na Wiśle. Łowie je praktyczne właśnie na popery. Rewelacyjna przynęta.
Krzysztof
Team Dragon Polska. Kriss.

glizdziarz

Re: Popper

#20 Post autor: glizdziarz »

Dzisiaj dotarły do mnie zakupione przynęty. między innymi 4 poppery. Będzie co testować na płytkich osadnikach i innych kałużach.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Woblery”