Gdzie szukać szczupaka

[AdrianS]

Na początku roku postanowiłem kupić kartę z PZW bo mam w okolicy kilka jeziorek. Wcześniej jeździłem na takie dzikie gdzie nie było potrzeba zezwoleń lecz było kawałek drogi. Na tym bez zezwoleń bywało, że wyciągałem kilka ładnych rybek dziennie bo było płytkie. Z PZW mam kilometr drogi, przez las pieszo jeszcze bliżej lecz nie mogę go rozgryźć. Jeziorko ma ok 17ha powierzchni, jest dosyć długie i nie za szerokie, za to głębokie bo najgłębsze miejsce to ok 18m, a po długości idzie rów ok 15m głębokości. 10m od brzegu może być nawet 7m głęboko. Dostęp od brzegu jest ograniczony, nie za bogato porośnięty trzciną ze względu na głębokość i nie wszędzie da się dojść. Nie posiadam łódki a lubię spinning. Macie pomysły jak upolować jakiegoś szczupaka? Zazwyczaj łowiłem blachami bo fajnie je czuć. Ostatnio zaopatrzyłem się w kilka gum, łowiłem wcześnie z rana, pod wieczór, na gumy, woblery, blachy a efektu brak. Widziałem jak łowili z łódki i efekty były całkiem fajne

[okonhel]

Na początku małe wyjaśnienie. Karta nie jest PZW - kartę wydają Starostwa Powiatowe i jest to dokument w myśl Ustawy o rybactwie śródlądowym niezbędny by w ogóle wędkować na śródlądziu. Z obowiązku posiadania karty zwolnieni są cudzoziemcy czasowo przebywający w Polsce i młodzież do lat 14. Prócz karty wędkarskiej do wędkowania potrzebne jest zezwolenie właściciela wody (osoba prywatna, skarb państwa - RZGW) lub jej dzierżawcy (PZW, gospodarstwa rybackie, firmy czy osoby prywatne). Często w dyskusjach wędkarskich pada zwrot - wykupiłem sobie kartę na jezior X i robi się wtedy małe zamieszanie.
Wracając do jeziora. Nie napisałeś które to , więc będzie trudniej (nie ma się co czaić - tu jest mało osób, pewnie z Twojej okolicy nikogo, forum jest zamknięte i nikt nie wpadnie na jezior i nie wyłowi tych ryb).
Z Twojego opisu wynika że to jezioro rynnowe, dość głębokie jak na swoją wielkość, więc nie jest to typowe łowisko szczupakowe. Zazwyczaj w jeziorach szczupaki zajmują miejsca w strefie litoralu (głębokości 1-4 rzadko 5 m jeśli woda jest czysta), czyli roślinności zanurzonej. Wynika to głównie z 2 czynników - dostępność występującego tam pokarmu białoryb i okonie) oraz roślin służących szczupakom do ukrycia się, z których atakują swoje ofiary. Oprócz strefy litoralu szczupaki (szczególnie większe) w niektórych jeziorach podążają w toni za stadami sielawy (jeziora typu sielawowego) lub białorybu (np. Żarnowiec). Trudniej je wtedy zlokalizować, łowi się je metodą trollingową i dobrze jest mieć echosondę i windę trollingową.
Wracając do jeziora rynnowego - w tym typie jeziora strefa litoralu jest bardzo wąska ze względu na szybki spadek dna.
Szukając szczupaków w Twoim jeziorze i łowiąc z brzegu, dobrze jest zaopatrzyć się w spodniobuty i obławiać miejsca, gdzie ten spadek jest bardziej łagodny, wtedy strefa z roślinnością będzie szersza i szanse na szczupaka większe. Najlepiej oddawać rzuty wzdłuż brzegu (łódka lub wejście głębiej w spodniobutach), najpierw wzdłuż trzcin a później wachlarzowo zmieniać kąt i obławiać w stronę otwartej wody aż znów dojdziesz do trzcin.
Niestety w naszych wodach za wiele ryb nie zostało trzeba cierpliwości i konsekwencji. Kolejny problem to temperatura wody. Przy ok, 20 stopniach żerowanie szczupaka słabnie, przy 24 stopniach szczupak żerować już nie chce (co nie znaczy ze nie weźmie) a ze mamy lipiec i było sporo upałów, to szanse na złowienie szczupaka zmalały. Jeśli jezioro ma aktualnie ciepłą wodę, używaj przynęt, dających silną falę akustyczną by wzbudzić w nim agresję: wahadłówki, jerki, duże obrotówki - jeśli guma to duża i raczej z twardego silikonu, by było czuć jej pracę na wędce. Do takich przynęt należy np Dragon Lunatic, Dragon Bandit, Berkley Pulse Shad,

[radzislaw251]

Dodam coś od siebie. Z szukaniem szczupaka jest wbrew pozorom nie jest tak prosto(łowienie jest prostsze), fakt nie podając nazwy Twojego jeziora jest jeszcze trudniej. Ale nie jest to niemożliwe , pierwsza podpowiedź to obserwowanie braci wędkarskiej w okolicy czyli spławikowców - zazwyczaj nęcą jak oszalali a co za tym idzie skupiają większą ilość ryb w danym miejscu, co może być pewnego rodzaju stołówką dla szczupaka. Drugą potencjalną miejscówką szczupaka są różnego rodzaju zawady, konary , gałęzie wystające z wody ale w takich miejscach już niestety musimy trzymać się za kieszeń, bo zerwanych przynęt będzie bardzo dużo. W początkowej fazie łowienia ciężko będzie Tobie określić głębokość dna z ręki, np. po czasie opadu przynęty , wiadomo im dłużej tym głębiej. Idzie piękny czas w naszych pustych wodach czyli jesień, w tym okresie drobnica i małe rybki( ukleja,płotka, krąp i inne gatunki) zaczynają się grupować, przynęty dobieramy do łowiska a nie odwrotnie , więc jeżeli w tym jeziorze dominuje płoć , przynęty muszą mieć jakiś jej akcent- praca, wygląd,wielkość. NIe chciałbym sugerować czegoś ,bo najlepiej samemu dojść do tego kupując według własnych upodobań uwierz to działa. Nie sugeruję nic ponieważ na ostatnim zlocie miałem 15 kg przynęt i jako jeden z niewielu nie złowiłem ryby. Także powodzenia !

[glizdziarz]

To co Radek napisał o miejscówkach używanych przez poławiających białoryb to klasyka ale warto opłynąć czy obejść pomosty i je obłowić. Kolejne miejsca po za zwalonymi konarami i drzewami to końce pasów roślinności pływającej i wynurzonej takiej jak grzybienie czy trzciny. Co do trzcin to jeśli dysponujesz środkiem pływającym to warto zrobić rekonesans wzdłuż nich obławiając równolegle do nich. W sumie sama klasyka.

[okonhel]

Jak to gdzie szukać ? W Szwecji, Irlandii i Kanadzie
A tak już poważniej, poza tym co napisałem wyżej, szczupak musi coś jeść i będzie tam gdzie jego pokarm. Jeśli nie pływa za stadem sielaw czy płoci w dużym jeziorze (duże sztuki zazwyczaj +80 cm) to będzie też tam, gdzie może się schować i zaatakować z ukrycia. Czyli strafa litoralu z zanurzoną roślinnością, skraj trzcin (czasem też w trzcinach), roślinność zanurzona - głónie rdestnica, rogatek a także pośród grążeli żółtych i grzybieni białych (popularnie oba zwane liliami).
Jak Radek pisze powyżej, powalone drzewa, pale pomostów lub po starych pomostach, zatopione większe przedmioty - wszędzie tam gdzie można się "przytulić" i choć częściowo ukryć by zaatakować "zza winkla"

[AdrianS]

Dziękuję wam za zainteresowanie tematem. Otóż nie posiadam łódki(jeszcze) więc środek pływający odpada. Posiadam spodniobuty i kilka razy na tym jeziorze próbowałem łowić lecz niestety jakieś 2-3 okonki tylko. Nie można wejść za daleko bo zaraz głęboko, po za pas trzcin dojście niemożliwe. Jezioro, na którym staram się łowić to Kazub (na pograniczu kociewia i kaszub). Z łodzi wędkarze łowią szczupaki lecz z brzegu nie ma za dużo pomostów. Czekam ze spinningiem na jesień, może będzie łatwiej. Na chwilę obecną chodzę łowić z gruntu i z tego co zaobserwowałem to szczupaki atakują głównie w trzcinach gdzie nie ma możliwości rzutu. Dwa pomosty są na ośrodkach wypoczynkowych-jeden zamknięty dla wędkarzy, drugi zaludniony przez wczasowiczów. Pozostałych jest chyba 3. Z jednego łowię od pewnego czasu ale jak pisałem grunt bo od brzegu sięga do połowy trzcin i rzut możliwy jedynie na wprost, pozostałe dwa są w miejscu gdzie brak trzcin. Są dwa miejsca gdzie kiedyś były pomosty i wystają z wody pale lecz do końca nie jestem w stanie dojść. Mam inne jeziorko trochę dalej idealne do spinningu więc nie raz jadę tam bo mam pewność, że coś złowię

[AdrianS]

Jak już pisałem w wynikach to w końcu pokazał się szczupak lecz niestety nie wyciągnięty z wody. Jest nadzieja i motywacja do dalszych poszukiwań. Będę informował o wynikach, mam nadzieje, że będą

[okonhel]

Adrian - napisz na jaka przynętę się skusił i w jaki sposób się wypiął - stanął na ogonie i trzepał paszczą czy inaczej. Jakiej linki używałeś, jakiej wędki (długość, akcja, c.w.).

[AdrianS]

Łowię głównie na blachy bo je "czuję" oraz czuć brania fajnie. Łowiłem na obrotówkę mikado blaster nr4 o wadze 8g. Pomarańczowa z czarnymi kropkami. Wypiął się tuż przy mnie gdy chciałem go złapać ręką. Powoli doholowałem go blisko siebie tak by nie załapał powietrza bo wiedziałem, że będzie się szarpał. Tuż przy brzuchu, gdy go dotknąłem chcąc złapać za skrzela zaczął się szarpać bez skoków i stania na ogonie. Nie widziałem za co był zapięty.
Używam wędki shimano vengance BX 2,70 c.w 10-30
Linka: Plecionka Mistrall shiro green 0,15

[okonhel]

Cóż można powiedzieć - po prostu pech
Może nie był zapaięty na wszystkich 3 grotach (ten model Shimano zaliczam raczej do wędek szczupakowych miękkich), może trzymał błystę w poprzek pyska (wtedy kotwice za mocno się nie wbijają).
Z podbieraniem za skrzela trzeba uważać bo można pokaleczyć sobie dłoń. Ja wolę złapać szczupaka za kark, niektórzy też stosują chwyt za oczy (szczególnie jeśli zamierzają zabrać rybę) ale najlepiej na plecach mieć podbierak na gumce . Przykładowy masz w linku poniżej, nie musi być akurat ten ale chodzi o samą ideę - w razie czego sięgasz za plecy i podbierasz.
https://zakupywedkarskie.pl/pl/p/Podbie ... x40cm/7539

[Remek]

No to faktycznie byłe pech. Też to przerabiałem. Jak jak spiningowałem z brzegu to miałem zwykły podbierak już rozwinięty odłoży niedaleko ręki. W momencie holowania ryby jedną ręką sięgałem pod podbierak i cyk rybka bezpiecznie na brzeg. Koszt nie wielki a ryba bezpiecznie w naszym podbieraku.

[AdrianS]

Po prostu pech jak koledzy piszą ale nie ma co się smucić i płakać tylko jest motywacja by dalej szukać i być zawsze przygotowanym. Posiadam 3 podbieraki ale na teleskopie. Nawet gdybym miał ten to by uratował sytuację. Kupię tego typu jak Jacek poleca i połowy będą pewniejsze. O chwycie za kark też będę pamiętał.
Jacku czy to źle, że tego modelu wędki używam? Za miękka? Kupując sugerowałem się opiniami sprzedającego, a wiadomo chciał sprzedać co miał na stanie, teraz przed zakupem czegokolwiek będę pytał na forum bo są tu osoby bardziej doświadczone i testowali nie jeden sprzęt

[okonhel]

Czy to źle ? I tak i nie. Zależy kto używa i do czego. Dobrze że masz plecionkę bo wtedy łatwiej zaciąć miękką wędką ale nie zawsze uda się zacinać w tempo (każdą wędką) i nie zawsze z odpowiednią mocą (miękką wędką). 10 lat temu w Szwecji straciłem szczupaka 95+ i kilka innych sporych szczupaków, bo używałem dość miękkiej Shimano Catana a miała gramaturę 20-50 gr. Zacinałem i potem luz. Zmieniłem wędkę na inną , krótszą i do 28 gr ale o szybszej akcji - od tej pory nie spadł po zacięciu żaden szczupak i udało się wyholować 94 cm, kilka 80 cm i mniejszych.
Miękka wędka ma też zalety - łatwiej nią zarzucić i wybacza więcej błędów w czasie holu, amortyzuje odjazdy ryb zanim poluzujesz hamulec, lepiej trzyma rybę jak staje na ogonie i próbuje zgubić przynętę. Niestety każdy hol to indywidualny przypadek, teraz było pechowo ale czegoś ta ryba nauczyła i następny szczupak będzie miał już trudniej.
Co do podbieraka - każdy jest dobry jeśli jest pod ręką i umożliwia podebranie ryby z miejsca, w którym łowisz. Jak brodzisz w woderach czy spodniobutach to dobrym rozwiązaniem jest podbierak na plecach, od góry mocowany na magnes, od dołu na gumie - pociągasz za podbierak, magnes odczepia się, guma rozciąga i podbierasz, choć im dłuższa wędka tym trudniej podebrać podbierakiem z krótką rękojeścią. Łowiąc z z łódki taki podbierak może w niej leżeć, może też być podbierak teleskopowy. Łowiąc z pomostu dobrze mieć podbierak teleskopowy bo pomosty mają różną wysokość, woda czasem opada, czasem przed pomostem są rośliny itp. Niektórzy spinningiści używają podbieraków teleskopowych 2,5-3 m długości by podebrać sandacza czy inną rybę z wysokiego falochronu.

[AdrianS]

Z tego wszystkiego mimo iż mam masę pracy przy domu to jutro pod wieczór skoczę trochę porzucać, może akurat coś się trafi. Tym razem wezmę z sobą podbierak taki jaki mam bo nie zdążę kupić. Mam nadzieję, że i tym razem jakiś szczupaczek się skusi. O wynikach będę informował choć nie nastawiam się specjalnie bo będę przygotowany na rybę

[morrum]

Podbierak przy spinningowaniu stosuję tylko z łódki. Przyzwyczaiłem się do podbierania chwytem za kark przez lata na tyle, że jest mi tak podebrać łatwiej a i łażenie po zakrzaczonych brzegach bez czepiającej się wszystkiego siatki jest mniej stresujące. Jeśli jednak wolisz Adrianie jednak z podbierakiem, to o ile Ci pasuje to noś ten który masz póki co a nie kupuj na siłę nowego.
Z miejscówek na szczupaki o tej porze roku z brzegu na głębokim jeziorze wymieniłbym poza skrajami roślinności wynurzonej i powalonymi drzewami lub pomostami oraz miejscami nęcenia białorybu również granice wypłyceń, wszelkich jęzorów i jęzorków, okolice trzcin nieco dalej wychodzących w wodę. Ewentualnie skraje zatok, gdzie wyraźnie zmienia się głębokość. Jeśli lubisz intensywnie pracujące przynęty, to rzucaj też mocniej krępowanymi wahadłami oraz tonącymi woblerami (tonące lecą zwykle sporo dalej niż pływaki).
Do dalszych rzutów i głębszej wody polecam też niedoceniane pod kątem łowienia szczupaków cykady.

Pozdrawiam. Michał.

[AdrianS]

Dziękuję Michale za zainteresowanie tematem oraz za podpowiedź. Jednego szczupaka udało się zahaczyć i liczę na kolejne. Jest już jakiś punkt odniesienia w poszukiwaniach więc myślę, że już będzie łatwiej. Będę próbował na chwilę obecną z podbierakiem jaki posiadam, a jak będzie więcej brań to będę próbował za kark złapać by się wprawić. Maluszki na innym jeziorze za kark łapałem, zobaczymy jak pójdzie z większymi sztukami
Przynęty będę próbował te, które posiadam, potem coś się dokupi. Łowiąc na gumy z jednym hakiem często ryb nie wyciągałem i po części z tego powodu ich nie lubię

[morrum]

Do gum przekonywałem się dość długo. Tak się złożyło, że gdy mogłem już chwycić za spinning lub żywcówkę (kiedyś był minimalny wiek 16 lat ogólnie rzecz biorąc. Tej drugiej metody nie lubię) pierwszy bum gumowy przetaczał się już przez Polskę i właśnie trwała rewolucja pod tytułem "Kopyto".
Przy stosowanym wówczas przeze mnie sprzęcie - kij z pełnego szkła o nieznanym CW , ruski Orion i nawinięta nań żyłka Byron Soft o czuciu pracy gumy mowy nie było. Dlatego sięgałem po nie rzadko i niechętnie. Królowała obrotówka. Tą było czuć.
Z perspektywy czasu i doświadczeń człowiek łapie się za głowę jaki był tępy i ile ryb by złowił wiedząc to, co wie teraz.
Podstawowym błędem było prowadzenie gumy tak, jak prowadziło się obrotówkę. A to najmniej atrakcyjny sposób jej prezentacji, choć trzeba przyznać, że czasem działa.
Wychodzę jednak z założenia, że stosunkowo subtelna praca gum lepsza jest w okresie całodziennego żerowania szczupaków, szczególnie późną jesienią. Latem, gdy szczupak ma krótkie napady głodu, to mimo że intensywnie żeruje, trudno w nie trafić. Wolę wówczas powkurzać go obrotówką czy woblerem w jaskrawych kolorkach, by poza chęcią przekąszenia małego co nie co wziąć go na ciekawość lub zdenerwować na tyle, by nie mógł się powstrzymać i kłapnięciem paszczy odgonił natręta...
A pojedynczy hak gumy... ma więcej zalet niż wad. Nie zauważyłem, bym miał więcej spadów z uzbrojonej klasyczną główką gumy aniżeli z przynęt wyposażonych w kotwiczki, w tym i gum. Jedynie gdy ryby bardzo grymaszą i skubią same ogonki, kotwiczka kończąca przynętę ma przewagę, bo taki trącająco-skubiący skubaniec może się zapnie na obrotówkę, bo na gumę to tylko gumisia pozbawi ogonka. Dlatego też ogromna większość moich obrotówek na kotwiczce ma czerwony, wiskozowy chwościk. Jestem przekonany, że zwiększa to liczbę brań, które dodatkowo są pewniejsze.

[okonhel]

A ja jakoś obrotówek na szczupakach nie lubię. Owszem coś tam złowiłem, eksperymentowałem z chwostami ale na nie na Żarnowcu mam brań najmniej, może też dlatego ze zrażony rzadko po nie sięgam. Robiłem chwosty z materiałów naturalnych:
viewtopic.php?f=131&t=403
Później też syntetycznych:
viewtopic.php?f=131&t=441&start=20
Obrotówki lubię używać na pstrągi od maja. Szczupaki zazwyczaj na wahadła i jerki choć po gumy też sięgam często.

[AdrianS]

Ja po prostu jestem świerzak w tym i próbuję co podejdzie. Musiałbym z jakimś spinningistą udać się na połów by nauczyć się czegoś. Może wtedy przekonam się do gum. Jesień się zbliża, może w tym czasie popróbuję czegoś nowego

[morrum]

A widzisz, to najlepsze rozwiązanie. Mój kolega ("kotwicowy" z tekstu o powierzchniowcach) kiedyś łowił tylko na obrotówki. Nic innego nie chciał założyć. Nawet gdy mu pokazywałem jak łowić i gdy brały jak głupie.
Po wspólnej wyprawie do Szwecji zmienił zdanie i łowi teraz głównie na gumy.